O mnie

Dziękuję, że tu jesteś.

Jak każdy z nas na pewnym etapie życia zaczynasz się zastanawiać czy życie, które przeżywasz, jest tym dla którego zostałeś naprawdę stworzony. Tak i ja się zastanawiałem, bo skoro pokonujemy tak wiele życiowych wyzwań, to dlaczego nie znaleźć odpowiedzi również na to pytanie.

Podzielę się z Tobą moimi doświadczeniami dążenia do osiągnięcia celu, które dla porządku pogrupowałem na 3 rozdziały.

Rozdział I: czas trwania 6.5 roku.

W tym czasie przemierzyłem 1.1 miliona km samolotami co stanowi odległość 3krotną z Ziemi do Księżyca. Przebyłem w sumie 62 doby w samolotach, odwiedzając i pracując w 57 krajach. I co się dowiedziałem - że największą wartość, jaką można osiągnąć to nie pieniądze, sukces i poważanie w oczach tych, na których ci zależy, nie posiadanie, które z czasem przemija, ale pomoc drugiej osobie. W każdym z tych krajów doszedłem do podobnych wniosków.

Osoba pragnie miłości i poszanowania do swojej unikalności, ciepła, bezgranicznej i często bezinteresownej pomocy, podania ręki w trudnych chwilach i uśmiechu. To wszystko, co odkryłem w rozdziale I.

Rozdział II: czas trwania 6 lat.

W tym rozdziale rozpocząłem poszukiwania sensu tego co robię na codzień. Co wykonuję, gdzie jestem w życiu i dokąd zmierzam. Totalny chaos. Tęskniłem za rozdziałem I, za różnorodnością, naturą, doświadczaniem, kulturami, i tą bezgraniczną pomocą. W tym rozdziale próbowałem znaleźć jeden model siebie, próbując połączyć to, czego doświadczyłem wcześniej będąc w miejscu w którym byłem. Nie było to proste - ponieważ w dzisiejszym świecie będąc osobą z otwartym sercem doświadczałem wielu prób. Jak zapewne każdy z nas. Co robię nie tak ? Dlaczego jestem niezrozumiany ? Czy pasuję do tego miejsca ? Ale głęboko wierzyłem w siebie i głos jakby intuicji, który czasami dawał mi do zrozumienia, że ta sytuacja mi nie sprzyja, a inna sprzyja. Ten głos przychodził albo w chwilach totalnego upadku lub w chwilach ciszy. Im mniej chciałem sterować swoim życiem, tym częściej jakby naturalnie się pojawiał. Nie rozumiałem tego, ale czułem głębię tego przesłania.

Każda osoba czegoś poszukuje, co tak naprawdę już ma. To wszystko, co odkryłem w rozdziale II.

Rozdział III: czas trwania 2.5 roku.

Kiedy tak upadałem raz po raz, tym częściej im bardziej chciałem, tym bardziej dawało mi to do myślenia, że w sumie życie to taki plecak, im bardziej załadowany, tym bardziej ciąży. Rozpocząłem więc pracę nad sobą zaczynając od pracy nad słuchaniem swojego serca, oddechu i poczuciem swojego ciała, które zawsze było, ale jakby go nie czułem. Zeszło dobry rok, zanim nauczyłem się doświadczać oddechu, zauważyłem również że będąc wyciszonym i skoncentrowanym na swoim ciele, daje mi ono subtelne sugestie co powinienem zrobić aby już tych błędów nie popełniać. Bo jak się tak chwilę zastanowimy, pewne sytuacje się powtarzają. Zacząłem, za sugestiami żony, zgłębiać techniki mindfulness, istotę życia i pochodzenia, praktykowałem u wielu osób, poszukując tej jedynej odpowiedzi - co ja, mała istota ma do zaoferowania temu światu i ludziom. W końcu zaskoczyło - po półtora roku jak nauczyłem się już rozmawiać ze swoją duszą, pokazała mi w końcu po co jestem tutaj stworzony. Jaki mam cel. Co dusza chce doświadczać. To był jak grom z nieba, moje ciało całe drżało. Zobaczyłem siebie w złotej komnacie wyłożonej na ścianach obrazami sytuacji z mojego życia, chwilami upadku, chwilami zniechęcenia - ale dla każdego obrazu było jedno przesłanie - bezgraniczna miłość. I kiedy stanąłem przed marmurowym piedestałem ze złotą czakrą wypełnioną turkusową wodą, zanurzyłem w niej ręce. Odpowiedz z serca: bezgraniczna miłość. I odtąd realizowałem to w kierunku pomocy osobom. Tej najczystszej - płynącej z serca, ale też ze światła, z góry. Praktykowałem dalej, jak przekazywać tę energię potrzebującym już przekonany, że to jest moja życiowa misja - misja duszy. W kierunku pracy z energią światła i uzdrawiania pranicznego przy jej użyciu. W czasie dalszych praktyk i pracy nad sobą przyszło również jasnowidzenie ognisk i komórek chorobowych. Po setkach godzin sesji udzielonych osobom potrzebujących pomocy - ich uzdrowieniach często niewytłumaczalnych, poza jakimkolwiek rozumowaniem w porównaniu do świata rzeczywistego i poziomu zaawansowania techniki - odkryłem to czym chcę się z Tobą podzielić i obdarować - bezgraniczną pomocą poprzez energię światła.

Wolna wola jest początkiem i końcem. To wszystko, co odkryłem w rozdziale III.

~bartosz

Referencje